Jak dla mne cała ta seria o turystycznych wejściach poza szlakami
to jedna wielka porażka. Opisy są tak niejasne, że chyba tylko
autor artykułu może się wg. nich orientować (i to bardziej po zakamarkach
własnej pamięci, niż po opisywanym terenie).
Nie tylko nie udałoby mi się nigdzie wejść korzystając z tych "opisów",
ale też nie mogę się zgodzić z opisami dróg, które robiłem i dobrze pamiętam.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.