Pomyślę przemyślę, z jednej strony faktycznie szkoda czasu, ale przecież nie będę czekać siedząc w fotelu...
Poza tym wolę być dobrze przygotowana i na luzie przechodzić kursowe drogi, z większą uwagą skupiając się na nauce technicznych kwestii, niż myśleć w tym czasie o utrzymaniu się na jakimś stopieńku. Przechodzenie na luzie VI da mi lepszy start w Tatrach i pozwoli na optymalne wykorzystanie możliwości na kursie, oczywiście tak jak piszesz, dużo zależy od warunków, partnerów itd. ale przynajmniej będę mieć świadomość, że pod względem fizycznym jestem w miarę dobrze przygotowana i nie będę nikogo blokować, a przynajmniej nie siebie. Jeżeli będzie możliwość podjęcia trudniejszej i bardziej wymagającej wspinaczki, to chcę takową przejść już na kursie.