Panie Arturze.
Bardzo mi się podobało opowiadanie jak spadałeś. To jedyna okazja dowiedzenia się jak się czuje człowiek w lawinie. Takiej prawdziwej, z jakiej się praktycznie nie wychodzi. Z pełną świadomością się spada. Dziwne, nigdy nie myślałam, że to takie jest, że się czuje spadanie, nie daje się zakopać, a potem bardzo powoli się dusi, albo zamarza. Zawsze wolałam myśleć, że człowieka w locie zabijają gipsy, albo pyły i że potem już go nie boli i nie musi myśleć. A tymczasem się okazuje, że taka śmierć jest gorsza niż utopienie, to dłużej trwa.
Czujesz sie jak po śmierci klinicznej?
A najbardziej mi się podobało zatrzymywanie lawiny i że stałeś tak do tego nieba jak statuła wolności.
Pamiętam film o nodze. Teraz ta lawina. Słuchaj. panie Słoniu:
jest taki film o myszy. a mianowicie: w domu jest mysz.
MIeszkańcy udają się do schroniska w celu zakupienia kota.
Proszą o szczególnie energicznego, bo mysz jest trudna.
"Chyba mam to, czego panowie szukają -- mówi opiekun schroniska -- trułem go już trzy razy. Ma na imię KOCILLA."
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2008-02-18 22:46 przez laura palmer.