Rysę ta robilem dwukrotnie.Raz w 1984-myslac ze jest to droga Puskasa.I drugi raz w 1996-juz wiedzac że Puskas idzie cokolwiek inaczej.W obu przypadkach-nasapałem się nieco-przy czym za drugim razem dysponujac najwiekszym rozmiarem tricama moglem sobie zapewnić ruchoma a permanentna asekurację na całej dlugosci rysy.
Start wydawal mi się "okołosiódemkowy" raczej niż szóstkowy-(niemniej nie jestem specjalista od rys)kontynuacja w kladącej się częsci cokolwiek łatwiejsza.Za drugim razem (1996) mocno mnie wybrało-bo miałem na nogach...ninje.Za pierwszym razem(1984) dośc toporne "Edlingery" ktore jednak bardzo dobrze się klinowały...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-08-12 09:35 przez Szalony.