Ofiara żyła po wypadku przez ok.2,5 h i był przytomny. Nad stawem był reanimowany przez studenta medycyny, zmarł dopiero w szpitalu.... Chłopcy zeszli ze szlaku i próbowali trawersować, w kruchym terenie. Chłopak poleciał z dużą ilością kruszywa, 20 metrów lotu na półkę, potem zsuwał się do stawu... Nie ma żadnych podstaw do ścigania chłopców, obaj są w szoku do dziś... próbowali udzielić pomocy koledze i ściągnęli pomoc. To są fakty.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-06-18 17:52 przez szymonschab.