jasneee, najlepsi w polsce instruktorzy tylko na cos betlejemka ;-)))))
nauczysz się wszystkiego za rozsądną cenę ;-)))! szczególnie kurs ten przydatny jest dla łojantów ze stażem w skałach, wspinających się na poziomie z deka powyżej VI.
Zapewne przepiękne drogi kursowe na hali zachęcą cię do łojenia w taterkach ;-)
a najlepiej jak trafisz na kolegów kursantów, którzy ledwo prowadzą IV+...
No i jakież potem zdziwienie kiedy przyjdzie wspinać się na troszku większych i bardziej skomplikowanych górach np. w Moku....
A jakie zdziweinie kiedy trafisz na turnus na którym 7 na 14 dni jest totalna zlewa i siedzisz słuchając wspaniałych teoretycznych wykładów...( instruktor prywatny w takim przypadku umawia się z tobą na następne dni dobrej pogody tak żeby bez celu kasy nie tracić!)
Do pani Beaty:
Dlaczego taki instruktor ma być oszustem??? Dlaczego uważasz że wspinania na poziomie kursu skałkowego nie można się nauczyć samemu (przy pomocy kolegów)???
IMHO takie rzeczy jak autoratownictwo jeżeli się nie ćwiczy regularnie (jaki % łojantów to robi??) zapomina się po roku, więc pieprzenie że koledzy tego nie nauczą jest bezzasadne. Porównując kogoś kto wybiera się na kurs w tatry np. po roku od zakończenia edukacji w skałach i kogoś kto idzie bez znajomości autoratownictwa wogóle, dla mnie nie ma to znaczenia. Instruktor (prywanty) może poświęcić dwa dni podczas dupówy na przypomnienie bądź nauczenie i przećwiczenie tych wszystkich flaszencugów itd.
z taternickimi
Aidi
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2006-08-05 12:34 przez aidi.