jak dla mnie nie ma sie co przejmac...w ostatniego sylwerstra, tzn. juz 1 stycznia poszlismy na giewont i podchodzac strazyska zobaczylismy w polowie doliny zaparkowany woz na warszawskich numerach. i chyba raczej nikomu to roznicy nie robilo, bo nie slyszalem zeby potem jakas chryja byla. a wspinaly sie wtedy w scianie chyba ze 3 zespoly, w tym jeden toprowski... zreszta na giewont i tak wychodzi sie w nocy, wiec nie sadze zeby jakiemus frajerowi chcialo sie czychac powyzej siklawicy o 4 nad ranem... a jak zaloisz to i tak schodzisz szlakiem...
pzdr
grzes