Kiedy trzy dni temu schodziłem z Lodowej Szczerbiny Sobkowym Żlebem moją uwagę zwróciły całkiem słuszne ściany, którymi Michałkowa Grań opada w kierunku Sobkowego Żlebu. Niczego na ich temat nie potrafię znaleźć w dostępnej mi literaturze tatrzańskiej ani w sieci. Spoglądając w kierunku w/w urwisk z Sobkowej Równi widać dwie potężne turnice rozdzielone żlebem wybiegającym na krawędż Michałkowej Grani. Żleb, w maju całkowicie zaśnieżony, zapewne jest łatwy do przejście choć czort wie co pod tym śniegiem się kryje. Trudno przwidłowo ocenić mi wysokość turnic ale ta niższa to przynajmniej 200-250 metrów skały wyższa zaś to i ze sto metrów więcej za to jest bardziej plaskata choć zdecydowanie szersza. Może ktoś z Was coś wie o tym terenie. Może coś jest w jakichś Jamesakach albo Krasach Slovenska do których nie mam dostepu. Tak czy owak kolegom i koleżankom o zacięciu eksploatorskim podpowiadam interesującą mozliwość wykazania się. Jako ciekawostkę mogę podać, że choć sama Michałkowa Grań (jest to pd. grań Lodowej Kopy) jest przez maestro Paryskiego wzmiankowana i to kilkakrotnie w tomie 18 - nawet jest ładny rysunek z częścią profilu tej grani na str. 91 tego tomiku - to nie ma nawet opisu przejścia samą granią (jest ona zasadniczo łatwa, a jej początek osiąga się z odpowiedniego miejsca szlaku na Lodową Przełęcz) mimo,że opis tej grani można znaleźć w wydanym sporo lat wcześniej drugim tomie przewodnika Puszkasza, że nie wspomnę o jakichkolwiek przejściach ścianowych. Zastanawiająca niedoróbka Mistrza.