Nie mówię nic o zabraniu pozostawionego w ścianie szpeju, ale o ordynarnym zajebaniu szpeju. Ja swój szpej liczę przed i po wspinaniu i po każdym przeniesieniu się pod inny sektor/skały. Mam porządek w szpeju. Pod minogi przyjechaliśmy na koniec dnia, tylko pod tę jedną drogę. Była tam jedna ekipa, kolo w słomkowym kapeluszu ok 40lat z grupą kilku młodych dziewczyn ok 20 lat. Wspinaliśmy się naprzemiennie do wspólnego stanu. Nagle ekipa w pośpiechu się zebrała, biegli do samochodu. Teraz już wiadomo czemu.