Witajcie.
Jako że jestem na kupnie nowej liny, dzwoniłem dziś do pewnego sklepu coby się dopytać o rok produkcji upatrzonego przeze mnie sznurka, który mają w magazynie. Uprzejmy jegomość ochoczo odpowiedział na moje pytania jednak jakież było moje zdziwienie gdy dodał że nie poleca kupować zupełnie nowych lin, bo nie osiągają one swojej maksymalnej wytrzymałości (mało tego, mogą nie osiągać swoich znamionowych parametrów), a najlepsze są takie, które odleżą na półce 9-12 miesięcy. Uzasadnił to tym, że włókna nowej liny potrzebują czasu na rozprężenie po procesie produkcji, że poliamid się jeszcze nie zdążył wpełni zpolimeryzować i takie tam - ogólnie dość mocno się rozwinął, a konkluzja była taka, że lina musi troche poleżeć w spokoju zanim się jej użyje. Powoływał się na jakieś "szeroko publikowane badania udostępnione dla wąskiego grona" (cokolwiek to znaczy ;-) ) wykonane przez Tendona. Nie jestem chemikiem, ale jak dla mnie brzmi to co najmniej dziwnie i gdyby nie to, że gość miał niemal same liny z 2014 to nie przejąłbym się tym wcale i pomyślał, że chce mi wcisnąć coś co mu zalega w magazynie.
Macie jakieś doświadczenia/wiedze w tej kwestii? Czy może to zwykła bujda jest?