astrodog Napisał(a):
> Zdaniem służb kontrolnych karabinek to
> doskonały kastet.
Nigdy nie wiadomo, co te służby wymyślą, albo czym zaskoczą - rzekłbym, że pracowników bramek na lotniskach cechuje wręcz pewien rodzaj twórczej wyobraźni, a nawet inteligencji. Zaskakujące są nie tylko decyzje odmowne (mogą dotyczyć wszystkiego), ale też to, na co się owi pracownicy okazjonalnie zgadzają. Mi się zdarzyło, za wiedzą bramkarza, przewieźć korkociąg, maszynkę do golenia z żyletką, kombinerki, śrubokręt, dużą patelnię, kilogramową puszkę bez etykietek. Te dwie ostatnie rzeczy były wynikiem negocjacji z obsługą, tzn dawałem im wybór, czy mi pozwolą przewieźć friendy, karabinki, linę, czy wzmiankowany sprzęt. Nie wiem, co kierowało ich decyzjami, ale chyba łatwiej obezwładnić kogoś ciężką puszką lub patelnią, niż liną czy karabinkiem?
Z dziwnych decyzji, wiozłem raz do Maroka plakietki i nakrętki do spitów - nie mieli nic przeciwko, ale już kluczyk do przykręcania owych nakrętek zatrzymali. Bali się, że rozkręcę samolot?
Najlepszą historię lotniczą zaliczył mój znajomy, którego żona w czasach PRL poprosiła o przywiezienie z USA kilograma masy marcepanowej. Obskoczyli go i skuli antyterroryści, którzy ten cały marcepan wzięli za jakiś materiał wybuchowy (zapach migdałów, może też podobna konsystencja). Wymigał się w ten sposób, że na ich oczach zjadł parę łyżek tej papki, ich też chciał poczęstować.
> celnik zaprezentował mi jak to
> chwycić by połamać komuś twarzoczaszkę
Celnik??