mwitek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
Z założenia chyba lepiej mieć więcej niż
mniej, zwłaszcza jak piszesz że raz już wam
brakło 50tki.
Tak tak. Zwlaszcza w tradzie. Z zalozenia warto miec ze soba dwa sety kości. Ja wspinam sie z jednym i już nie raz przydałaby mi sie kostka którą akurat już uzylem, ale jeszcze nigdy brak dubla z kostek nie był przyczyną wycofu. Teraz camy dwa pełne sety do rozmiaru 4 i pojedyncze w rozmiarze 5 i 6 na pewno znalazłyby zastosowanie na prawie każdej górskiej drodze. Pytanie jednak: czy bez takiego sklepu byłby wycof? Ja mam na górskich drogach set od maluchów do rozmiaru 2. Do tego za dubla robią dwie omegi fioletka (ekwiwalent 0.3 do 0.5 BD) i czerwona (0.5 do 1 BD). Rozmiar 3 i 4 biorę, gdy wiem o drodze, ze są potrzebne.
Dalej z założenia zawsze gdzieś można zabić jakieś haczywo. Młotek i kilka haków na pewno sie wiec przydadzą.
Dalej długość liny - zabrakło mi kilka razy kilku metrów przy łączeniu wyciągów i była rzeźba a wspinam sie z 2 x 60. Wniosek: 2 x 70 byłoby nie raz użyteczne.
Ekspresy: mam 15 bo łącze wyciągi choć np na Fairhead biorę do 25 na pojedyncze wyciągi a do tego np po 3 camaloty w rozmiarach 1 i 2. Dobra, góry to poważna sprawa, niech będzie wiec 2 x 70m i jeszcze pare camow.
Heksy? No przynajmniej 6,7,8 choć ja nie używam.
Zakretasy? 5 jak nic na każdym solidnym nieobitym stanie. Biorę 3 w tym jeden na zapas.
Taśmy? Prusy? Wiadomo przydadzą sie w każdej ilości szczególnie przy awaryjnych wycofach. Ja mam 4 x 60, 3 x 120, 1 x 180. Wszystko z dyneemy 8mm. Zero prusow. Na klify oczywiście taki zestaw to żart. Dodatkowa lina i bateria taśm do 240cm to podstawa. Skoro już mam moze tez warto brać to na wszelki wypadek?
Problem w tym, ze
z założenia nie oderwalbym dupy od ziemi.
pozdr
astrodog
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-07-08 16:07 przez astrodog.