porownujac x-alpa do kazdego innego jaki mialem w reku (rozne grivele, raveltiki, stare simondy a nawet dość wąski bd viper), pierwsze co zauwazylem, to jego cienki uchwyt. moze to kwestia osobnicza, ale dla mnie trochę za cienki. i mimo iż leży w łapie jak jakiś ołówek, to nie myśl że łatwo przyjdzie Ci doposazyc go w horna. i tak będziesz musiał ocienkolić mu rączkę. jak jest z triggerem to nie wiem - doczepiłem mu kausze. za to szerokość jest o tyle fajna, że wciągnąłem na stylisko dętkę rowerowa i trzyma na calej długości jebitnie. wcześniej przez to, że ma taką porowatą (jakby piaskowaną) powierzchnię, to przylepiał sie na całej dlugości śnieg wielkimi bryłami. w gumie jest git ;-)
wywazenie jest ok, ale sama masa to jego powazny minus. poniewaz blyskawicznie ulega stępieniu, to trzeba czasem nim zdrowo jebnąć aby zlapal twardszy lód. jest to o tyle frustrujące, że w drugiej łapie mam starego raveltika trango, który po prawidlowym zamachu sam pięknie siada. moze gdybym zmienil ostrze na lodowe, to nie byloby takich problemow. w raveltiku mam jednak uniwersalne i bardzo dobrze pracuje. za to cassin, zarówno po lodzie jak i po mikscie, wymaga sporej obróbki pilnikiem :-(
przy ciulowaniu znajomi uwazali ze rączka jest wyjatkowo niewygodna i malo chwytna.
i dlatemu generalnie nie polecam X-alpa.
pzdr