Cześć Kali
Co do szybkości to masz rację - mojego partnera Jacka, nic tak nie ucieszyło jak wyprzedzenie Franoli na Igłach. Pamiętał jak mu przedstawiciele tej nacji przeszli po głowie i stanie rok wcześniej.
Na DA też nam szybko szło :) i nigdy nie zapomnę miny Hiszpanów, którzy zjechali jeden wyciąg z biwaku na Bloku. Pytali nas gdzie nocowaliśmy, a była 8.30 rano.
My na DA mieliśmy jeden mały plecak. Co do wora to odradzam, chłopcy z Krakowa poszli we trzech - trzeci miał robić transport i skończyło się tak jak musiało. Ciągnięcie wora to ciężkie zajęcie :)))
Pozdrawiam
Bodziu