Dla mnie najważniejsze są kostki - można natrzeć ręce itp. Dużo jest dobrych - na pewno robi to ten sam producent co dla mamuta itp. Oni dają tylko etykietę.
Jeśli chodzi o Petzla - dla mnie to syf. Nie dość że tylko w proszku, to jeszcze pyli się jak końcówka z worka (czyli bardzo drobne ziarno które nie absorbuje wilgoci z rąk a działa jedynie jako "film olejowy" tzn. łożysko.
Kumpel robił taką sam w akademiku - też taki syf mu wychodził.
Nie używałem nigdy płynu - co o tym sądzicie??
proponuję dorzucić pytanie -
Jakiej szczoteczki używacie? - ja teraz mam colgate - wstępnie starta na moich zębach. Do czyszczenia chwytów nie używam natomiast pasty (to by było ciekawe - pasta magnezjowa do czyszczenia chwytów).