Dowiedziałam się z forum, iz dostałam Brązowe Jajo (jaja?). jestem ogromnie wzruszona, bo ostatnia nagrode dostałam chyba w przedszkolu.
Rzeczywiście na górach, a raczej na wspinaniu, bo o to chyba chodzi, znam sie tylko trochę, dlatego kwestii stricte wspinaczkowych nie poruszam. Szkoda, że szef Kapituły tego nie zauważył. Tak się składa, że na chwile przed sylwkiem troche żeśmy się ścięli. Prawdę mówiąc, Szef gadał straszne głupoty. Jajka przyjmuje z pokorą, cóż, za sławę się płaci, ale, panie Baronie, Jaja to nie jest sposób na załatwianie osobistych porachunków...