Ciekaw jestem kto byl owym tajemniczym ekspertem z PZA. Jesli relacja Gazety jest wierna to znaczy ze ekspert nic nie zrozumial lub nie chcial zrozumiec z prawdziwych przyczyn wypadku. Wszystkie omawiane braki sprzetowe sa dobrym argumentem dla sadu, ale nie mialy zadnego zwiazku z wypadkiem. Podobnie bez znaczenia jest brak wazenia klienta (to nie bungy).
"Biegły sądowy z uprawnieniami Polskiego Związku Alpinistycznego (prosi o anonimowość, był bezpośrednio zaangażowany w wyjaśnienie śmierci Rafała): - Winny jest organizator, czyli Tomasz Z. Po pierwsze, prowadził działalność usługową bez wymaganej rejestracji. Po drugie, nie posiada żadnych uprawnień do organizowania tego typu rozrywki. Po trzecie, naruszył warunki bezpieczeństwa, i to aż w 16 punktach. Wymienię kilka najpoważniejszych:
• dopuścił do skoku z wysokości osoby nieprzeszkolone;
• nie powiadomił ich o zagrożeniu;
• nie udzielił instruktażu;
• pozwolił wchodzić na 120-metrowy komin bez asekuracji;
• nie udzielił pierwszej pomocy w fachowy sposób, bo nie miał żadnego sprzętu ani przeszkolenia medycznego;
• nie zapewnił warunków do ewakuacji;
• używał nieatestowanego sprzętu - do przesuwania liny niosącej człowieka służył wyspawany w stodole bloczek.
Mało tego, utrudniał śledztwo - mnóstwo sprzętu po prostu wziął z miejsca zdarzenia i gdzieś wywiózł, zamiast oddać policji.
- Dlaczego ci, którzy skakali przed Rafałem, przeżyli? - pytam.
- Tomasz Z. nie ważył uczestników, długość lin dobierał na oko. Ci szczęśliwcy ważyli mniej od Rafała. "
Prawdziwa przyczyna wypadku jest sam patent "Dreamjump" tego rodzaju skokow wzdluz pionowej sciany, jak na kominie czy wiezowcu. Im wieksza szansa na podmuchy wiatru i brak mocnego wyskoku przez spanikowanego klienta tym do tragedii blizej. Tym razem oba te czynniki wystapily razem. Nieosloniety od wiatru bardzo wysoki komin i skrajnie spanikowany koles. Skok z platformy daleko odsunietej od pionowych scian moze byc calkowicie bezpieczny nawet dla poczatkujacego.
Zrozumial to nawet ten bezczelny Magfly. "MagFly: - Mógł się mocniej wybić. Wtedy być może nawet ten podmuch wiatru by go nie załatwił."
Niestety zero refleksji.