[
info.onet.pl]
Kraj
PAP, MFi /2004-11-14 13:32:00
Kolejna akcja ratunkowa w Tatrach
Ratownicy TOPR sprawdzają, dlaczego w niedzielę rano nie wróciła trójka grotołazów, która w sobotę zeszła do jaskini w rejonie Doliny Kościeliskiej. W rejon jaskini wyruszył patrol TOPR.
"Trwają czynności sprawdzające i przygotowawcze, jeszcze nie wiemy, czy coś się stało, czy nie" - powiedział dyżurny ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Grotołazi, którzy przebywali w górach na obozie treningowym, udali się w sobotę do jaskini w Dolinie Kościeliskiej. Mieli wrócić w niedzielę o godz. 8 rano. Nie wiadomo, jaka jest przyczyna opóźnienia.
W nocy z soboty na niedzielę TOPR-owcy sprowadzali z gór turystów, którzy utknęli tam z powodu złych warunków pogodowych. Dwie osoby zostały unieruchomione w rejonie wierzchołka Koziego Wierchu (Tatry Wysokie), trzy osoby - w okolicach wierzchołka Jarząbczego Wierchu (Tatry Zachodnie).
Wciąż trwają poszukiwania zaginionego po słowackiej stronie Tatr Polaka. "Szanse na jego przeżycie po sobotnim upadku spod szczytu i zasypaniu lawiną są minimalne" - uważają słowaccy ratownicy.
W akcji bierze udział 18 ratowników i 5 psów przeszkolonych w poszukiwaniu osób zasypanych przez lawiny.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, trójka Polaków wybrała się w sobotę rano na wspinaczkę po słowackiej stronie Tatr, choć - jak każdego roku - od 1 listopada do połowy czerwca na Słowacji obowiązuje zakaz wypraw w góry. Zakaz dotyczy szlaków położonych powyżej schronisk górskich.
Polacy znajdowali się powyżej schronisk górskich, w terenie, gdzie nie ma żadnych szlaków turystycznych.
Słowacki TOPR (Horska Zachranna Slużba - HZS) otrzymał w sobotę ok. godziny 13.30 telefoniczne wezwanie o pomoc od dwóch Polaków, informujących że ich kolega spadł żlebem spod szczytu Wysokiej i prawdopodobnie został przysypany lawiną, którą zeszła zaraz po jego upadku.
Rozpoczęta natychmiast przez Słowaków akcja ratunkowo-poszukiwawcza, prowadzona w terenie lawinowym, została przerwana w sobotę o godz. 22.30; jej prowadzenie uniemożliwiły intensywne opady śniegu, mgła i silny wiatr. Złe warunki pogodowe spowodowały, że nie było możliwości skorzystania z helikoptera.
Warunki w Tatrach są bardzo złe. Na stokach leży 30-40- centymetrowa warstwa świeżego śniegu, wieje wiatr, jest zadymka.