shy-tse chylę czoła przed geniuszem:)
pozwolę sobie tylko jeszcze zaproponowac taki suplement:
otóż wydaje się wielce prawdopodobne, że starosta już dawno stworzył antystaroste, czyli vorka tyle, że ten ostatni był uśpiony, nieaktywny znaczy. jednak targajace tym układem nieświadome napięcia doprowadziły do wyodrębnienia trzeciego elementu - dzika, sojusznika starosty (takiego quasistarosty), choc nieco łagodniejszego... Dopiero pózniej, gdy koegzystencja tych dwu, jakże podobnych osobowości stawała się coraz bardziej niewygodna i niejednoznaczna, w nagłym spazmie podswiadomosci ujawnił się antystarosta czyli vorek w całej okazałości usprawiedliwiając tym samym istnienie quasistarosty czyli dzika. Z tego wynika, że tak naprawde vorek jest prodzikiem, w tym sensie, że egzystencja dzika bez vorka byłaby powaznie zagrozona a mogłaby byc nawet zanegowana...
no dobrze mówię?