To, że możesz protestować, nie znaczy, że masz na coś wpływ. Równie dobrze możesz protestować przeciwko brzydkiej pogodzie.
Ja natomiast protestuję nie przeciwko atakowaniu Rosji, tylko przeciwko ślepej furii sterowanej przez media. Przesadna miłość do Ukrainy jeszcze jakoś broni się "polską racją stanu", bo przynajmniej geograficznie blisko nam do problemu. Jednak do Iranu jest nam tak samo daleko jak do Arabii Saudyjskiej. Gdzie są protesty przeciwko Saudyjczykom? Hmm? Różnica między tymi krajami jest taka, że AS to pachoły USA, a Iran nie. I dlatego media każą Ci syczeć tylko na to drugie państwo.
A udział Polski w tej imprezce na pewno nie jest samowolny; zapewne centrala kazała swoim polskojęzycznym parobasom zrobić Polsce złą prasę. Zobaczmy, co z tego wyniknie. Może ciąg dalszy wołania o nałożenie sankcji na Polskę?