no wiec wrocilem z alaski, ale musze powiedziec, ze praktycznie nic nie zaloilem. z 14 dni, ktore tam wytrzymalismy, mielismy tylko 3 dni bez opadu. mielismy rownize zalamanie pogody, w czasi ktrorego padal deszcz (tropikalna ulewa non stop) lub mokry snieg przez 55 godzin.
poszlismy na cobra pillar, ale zaraz na poczatku kamien uszkodzil nam line. po powrocie do bazy zabralismy zapasowa i poszlismy na Eye Tooth (Dreams in the spirit of Mugs Stump). zrobilismy 18 z 22 wyciagow i zaczelismy zjazdy z powodu nadciagniecia nowego frontu pogodowego. wspinalismy sie za sztywna asekuracja (bez jumarow). droga byla bardzo mokra w wielu miejscach.
dodam tyle- ta czesc alaski jest wspaniala. polecam wszystkim. sa to gory bardzo dzikie i stosunkowo dostepne. na drogi mixtowe najlepszym okresem bylaby polowa kwietnia do polowy maja, a na skalne czrwiec/ lipiec.
Paul i jego pracownicy byli nam bardzo zyczliwi, nawet przed powrotem do seattle zostalismy zaproszeni na grilla z lososiem (oczywiscie zakrapialismy to polska wodka).
polscy wspinacze juz dosc duzo podzialali, ale mysle ze dla ludzi napalonych na wspin mixtowy bardziej niz "big wall" to prawdziwa arena do popisu. mam troche swiezych informacji, wiec jesli ktos bylby zainteresowany, to chetnie sie nimi podziele. pozdr- r
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd