heh... jak najbardziej, tylko IMHO trzeba uwazac zeby w jakis sposob nie zniechecic dzieciaka.
Ja tatusiem jeszcze nie jestem ale moge przytoczyc swoj przyklad. Gdyby nie rodzice to bym pewnie o gorach dzis w ogole nie slyszal, bo z malego miasta pochodze i w dodatku na nizinach.
Po gorach ciągali mnie od małego. Oczywiscie bedac kilkuletnim brzdącem zapewne w ogóle nie czaiłem gdzie jestem ;-)
I pewnie bym sie tam strasznie nudził gdyby nie to, że starzy kumplowali (i kumpluja sie nadal) ze znajomymi ze studiów. Oni tez mieli swoje rodziny i dzieci. A, ze jeżdzilismy zawsze przynajmniej w kilka takich rodzin ....to maluchy (czyli my) zajmowaly sie soba a dorosli sobą.... hłe hłe.... i lubiłem te wyjazdy bo moglem sie spotkac z moimi 10-letnimi "kumplami i kumpelami" z odległych nierzadko miast. W wieku kilkunastu lat zaczęły sie pojawiac jakies pierwsze ambicje: żeby wejść tu i tu, przejść trase taką a taką ....i tak zaczęlo sie kręcić.
(zaznaczam ze byla to tylko turystyka i trekking, bo wspinaczke to odkrylem dopiero pozniej - juz samemu)
Tak wiec kluczową rzeczą było... TOWARZYCHO !!!
Efekt?? - przez 22 lata, licząc od mojego radosnego przyjscia na swiat, bylem nad naszym Bałtykiem raz (3 dni) :)