12 lip 2017 - 17:23:37
TomaszKa Napisał(a):
-------------------------------------------------------

> PS nie wiemy czy Loza byl 10 lipca, a zlosliwa pra
> sa (i POprawna i kaczystowska) calkiem go POminela
> w opisach, czy nie byl.

juz wiemy. Zadziwieni KODofile tez juz wiedza.

"Krzysztof Łoziński
2 godz. ·
Jak pech, to pech i parę innych uwag

Po kilkudniowej trasie (zapowiedziałem na zjeździe objazd regionów) dom (powiat Giżycko) - Warszawa - Kraków - Bielsko Biała - Częstochowa (po drodze dwukrotnie Katowice, ale niestety tylko w wąskim gronie) - Lublin - Biała Podlaska, wracam do domu w niedzielę wieczorem (nawigacja prowadziła mnie przez Augustów, po co, tylko ona wie). W poniedziałek o 13-tej ruszam w kierunku Warszawy. Chcę być wcześniej, jestem poumawiany z ludźmi. Z Pawłem Kasprzakiem i Władkiem na ew. pogadanie ok. 18-tej, Z Konradem Szołajskim na kręcenie filmu, z telewizją TVN na wypowiedź, z Magdą Filiks. Spokojnie, mam dużo czasu, do 18-tej 5 godzin, do 19, na kontrmiesięcznicę 6 godzin. Spoko.
Ale pech to pech. Między Piszem a Kolnem zrównuje się ze mną nieoznakowany samochód. Czterech panów patrzy na nie, jakby minie oglądali. Potem zwalniają i jadą za mną. Ja przyspieszam, oni przyspieszają, ja zwalniam, oni też. Na moje oko, policja po cywilnemu. Jadę skrótami przez Nowogród. Oni też. Tankuję w Ostrowi Mazowieckiej, czekają. Nie mam pojęcia, co kombinują, ale wiem, że fabią lexusowi nie ucieknę.
Skręcam w Ostrowi na Warszawę. Po 3 kilometrach zablokowana droga. Policja kieruje w objazd przez Brok i Łochów. I tu korek. Tir za tirem, wszystko stoi. To oczywiście nie ma nic wspólnego ze mną. Na odcinku od Ostrowi do Wyszkowa budują drogę i co pewien czas jest zablokowana. Mój "ogon" w lexusie stoi dwa samochody za mną. Posuwamy się niezwykle wolno, po sto metrów co 15 minut. I tak aż do Łochowa.
Dopiero teraz można jechać, ale jest już po 19-tej. Straciłem dwie godziny. W międzyczasie telefony od Magdy, od Tadka Korablina, „gdzie jesteś?”. A ja stoję w korku. Dodzwoniłem się do Heńka Wujca, proszę by powiedział Władkowi i Pawłowi, że się spóźnię.
Teraz z kolei na dwupasmówie od Wyszkowa burza. Leje jak cholera, prawie nic nie widać. Powinienem grzać 150 lub lepiej, ale nie mogę. Wjeżdżam do Warszawy, jest 19.40. Późno. Mój „ogon” gdzieś się zadział.
Postanawiam jechać na wprost Radzymińską i przez most. Dojeżdżam do mostu, a tu most zamknięty – remont. Objazd przez most Świętokrzyski. Jestem na Powiślu i szukam miejsca do parkowania. Znajduję daleko, przy Zajęczej.
Przy okazji dziwna scena: starsze małżeństwo wyraźnie mi się przygląda, gdy wysiadam z samochodu. Odchodzą 20 metrów, po czym pani odwraca się i cicho mówi: - Precz z komuną. Następnie truchcikiem ucieka. Jak ci ludzie mają naprane w głowie? „Precz z komuną” do człowieka, który całe życie przeciw komunie walczył, do byłego wieźnia komuny, z AK-owskiej rodziny. Ta pani zapewne walczyła tylko z odkurzaczem, a z „komuną” walczy teraz.
Docieram pod Kolumnę Zygmunta tuż przed rozwiązaniem wiecu. Zdążyłem tylko przywitać się z Władkiem Frasyniukiem, Stefanem Niesiołowskim, Andrzejem Celińskim, z paroma jeszcze osobami. Jest ogromny tłum naszych i drobna grupka „stoczniowców” Guzikiewicza. No i istny tłum policji.
Wychodzimy z Placu Zamkowego. Idziemy w pochodzie Senatorską, Placem Teatralnym, skręcamy w kierunku Placu Piłsudskiego. Idę na czele pochodu z Władkiem, Pawłem i Jankiem Lityńskim. Idziemy pod Grób Nieznanego Żołnierza. Paweł Kasprzak gdzieś się zadział. Składam z Władkiem Frasyniukiem białe róże na Grobie Nieznanego Żołnierza, za nami robią to liczni uczestnicy pochodu.
Na pustym placu oddzielna demonstracja „Odnowy”. Ok. 30 osób. Pośrodku pustego Placu Piłsudskiego nie wyglądają imponująco.
Zaczynamy się rozchodzić, w luźnych grupach, ze mną Magda Filiks, Natalia Tarmas, Radek Szumełda, Jan Hartman, idziemy w kierunku drugiej części demonstracji, u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i Karowej. Spory tłum. PiS-owcy odgrodzeni parawanem, żeby „suwerena” nie widzieć. Ale na pewno nas słyszą.
Nie wiem, ile osób brało udział w naszych demonstracjach. Byliśmy rozproszeni w kilku miejscach, ale fakt jest taki: po raz pierwszy na kontrmiesięcznicy było tak dużo ludzi. Plac Zamkowy i Senatorska były pełne. I tak trzymać.
Wydarzenie smutne: kilku komentatorów powiedziało, że KOD-u nie ma, KOD się skończył. To przecież bzdura. Ogromna większość uczestników tego wydarzenia, to byli członkowie i sympatycy KOD-u. Na prośbę Obywateli RP, jako organizatorów, nie mieliśmy naszych flag, ale to przecież my też wzywaliśmy do przyjścia. Ja też wzywałem. Przykre, że słyszymy później taki tekst od przyjaciół, bo od wrogów, to nie dziwne.

Krzysztof Łoziński"
[www.facebook.com]
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

Zakodowana

TomaszKa 09 lip 2017 - 21:53:18

Re: Zakodowana

łojant 10 lip 2017 - 11:47:51

Re: Zakodowana

TomaszKa 12 lip 2017 - 09:23:06

» qui s'excuse, s'accuse

TomaszKa 12 lip 2017 - 17:23:37



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty