Podczas weekendu majowego w Sulovie bylem swiadkiem niezlego dupniecia o glebe pewnego Slowaka (na szczescie skonczylo sie na zadrapaniach).
Wygladalo to tak, ze koles wpial sie w pierwszy przelot, podszedl wyzej i odpadl.... z ekspresem i wpiata wen lina na sam dol. Chlopakow przed sturlaniem sie po lisciastym stoku uratowalo drzewo bo znalezli sie po obu jego stronach.
Zdarzylo sie wam kiedys cos podobnego zeby ekspres wypial sie sam z ringa? Ja myslalem, ze zobaczyc cos takiego jest rownie prawdopodobne jak wygrana w totka.
róbmy swoje...
Jaro