Zwracam uwage, ze za opisane powyzej skopiowanie, zgodnie z prawem i zwyczajem nalezy sie dola autorowi. Ustalila sie ona onegdaj w wysokosci jednego piwa na taborze w lecie. Gdy juz nie moge takiego piwa jednego dnia, to wtedy czestuje/przechodzi to na innych wspolautorow.
Pomyslcie jak to milo miec kopie materialu legalna, za zgoda autora
(certyfikat wystawiam na taborze osobiscie).
Jestesmy przeciez juz w Europie, a nie w Azji.
Pozdrawiam i zapraszam do dzielenia sie uwagami i uzupelniami.
Grzegorz Glazek