ooo i oto mam patent na te PKPoskie świnie.
Kolega był w jaskinkach na majowy i jakto na wyprawe wziął troche tego i owego i mu się jakoś przez przypadek ma się rozumieć uzbierał cały wór (czyt. plecaczycho). Przy kontroli biletów el konduktore wystartował do niego z tekstem: "a gdzie bilecik na bagaż" a on na to: "ni ma" i dodał: "jak sie szanownemu panu nie podoba to zaraz przemodelujemy plecaczek" wyją rzeczy i powiedział do el konduktore, że terraz to jego bagaże chyba nie przekraczają 130 cm na sztuke hyhyh
a dodatkowo to oni żeby zmierzyć twój bagaż muszą mieć jakieś miarki z atestem czy inna homologacją więc Panie i Panowi powstał kolejny martwy przepis, ale pewnie znajdzie się kilku "naiwniaczków" co zapłaci bagażowe
c.