Argument z niewiedzy: skoro nie widzę, to nie ma. Argument z tych najbardziej niepoprawnych. W wielkim skrócie: algebraizacja logiki (Boole) dała podstawy do po pierwsze znacznego rozwoju technik badania poprawności argumentacji (do tego czasu, od czasów Arystotelesa, postęp był znikomy, mimo niemałej ilości stron druku poświęconych tematowi). Układy elektroniczne operują na bramkach logicznych, są praktycznymi realizacjami funktorów prawdziwościowych. Każda ścisła dziedzina, w szczególności statystyka lub fizyka kwantowa, opierają się na rozumowaniach formalnych, sprowadzalnych do logiki (Russell, Whitehead), na statystyce opierają się badania naukowe w każdej dziedzinie wiedzy (do historii czy psychologii włącznie, nie mówiąc o medycynie), na fizyce opiera się każda dziedzina technologii (od inżynierii materiałów używanych przez wspinaczy po najnowsze techniki obrazowania pracy mózgu w medycynie). Pisząc jeden post na forum używasz materiałów, bramek logicznych, kodowania, fizyki kwantowej, a mając internet satelitarny użyłbyś też teorii względności. Gdyby zliczyć, w ilu miejscach coś by nie zadziałało, gdyby nie znajomość logiki u osoby tworzącej podstawy teoretyczne, projektującej urządzenia, tworzącej algorytmy i oprogramowanie, dostalibyśmy liczbę z wieloma zerami tylko odnośnie jednego napisanego przez Ciebie posta.
Możesz zatem być pewien, że nie widzisz bardzo, bardzo wielu rzeczy.
Środowisko nie polega jedynie na być/nie być. Planety pewnie nie wysadzilibyśmy w powietrze wspinaniem. Środowisko to całkiem złożone ekosystemy, a niewielkie zmiany (w rodzaju eliminacji jednego gatunku: pszczół czy wprowadzenia jednego gatunku: omawianego na forum barszczu Sosnowskiego) mogą być ogromne i nienaprawialne.
Może nie dostrzegasz też wokół siebie dynamiki nieliniowej. Akurat ten dział matematyki dobrze się stosuje do pewnych naturalnych procesów: pogody, dynamiki populacji, a najoczywistszym matematycznym wnioskiem jest: duże zmiany nie wymagają dużych przyczyn. Nieco ściślej: dowolnie niewielkie zmiany mogą skutkować dowolnie znacznymi różnicami w efekcie końcowym.
Wobec tego w ogólności argumentacja, że skoro chodzi o niewielu ludzi w niewiele dni w roku oskubujących niewiele skał w kraju, to skutki będą niewielkie - jest niepoprawna. Badanie złożonego ekosystemu jest zadaniem trudnym. Wymaga wiadomości z biochemii daleko przekraczających moją wiedzę, a w odróżnieniu od większości forum nie ignoruję całej dziedziny dlatego, że nie zauważam, że może istnieje. Wymaga wielu lat. Po zniszczeniu ekosystemu jest łatwiej: wtedy dość szybko się okazuje, że ten czy inny niewielki organizm dostarczał do ekosystemu pewnych związków chemicznych i bez niego przyszła katastrofa. Przewidywanie zniszczeń przed faktem jest trudne, stąd znaczna ostrożność ekologów w dopuszczaniu jakichkolwiek zmian (GMO, wycinki, odstrzały). Jest faktem dla matematyka, że pewne (czasem uznane za znaczne) zmiany przyczyn dają niewielkie zmiany skutków, a niewielka zmiana w innym miejscu może stabilny dotąd układ pchnąć w zachowanie chaotyczne. Stąd właśnie konieczność merytorycznego podejścia do zagadnienia, a nie opieranie się na mitach w rodzaju "my tylko trochę zmienimy".