No nie...Chateau Yabolle - to już przekracza mój poziom patriotyzmu.
Ale wina morawskie - mam nadzieję - nie zakazane, gdyż właśnie otworzyłam.
No i spróbowałam w końcu jak ten cydr smakuje - może być od biedy, zamiast jakiejś lemoniady.
Do żubrówki zapodałam sok jabłkowy - co było dla komandy patentem nieznanym ;))
No i spożycie szarlotki wzrosło ostatnio u nas o kilkaset % - co niestety nie sprzyja zachowaniu przyzwoitej wagi...no ale cóż... szarlotka wychodzi mistrzowska, co potwierdzają liczni goście.
Przepis muszę odbić na ksero - będzie prościej.