Ja tam jestem z epoki, w której faceci z brodą w damskiej kiecy - jeśli chodzili, to raczej po chałupie. Dzisiaj każą do siebie mówić "proszę pani".
Na miejscu owego redaktorka raczej trudno byłoby zachować mi powagę.
Ponadto jesteśmy na Hyde parku, a to samo w sobie nie jest poważne.