no i? fakt, jeden wystapil w roli zyczliwego, a drudzy jeszcze go uspokoili, ze donosem to nie bylo (bo przeciez wygodnie,
ze odwalil w gorliwosci i skromnosci czy checi zaslug tak brudna robote, ze nawet owej jak to zwiesz, "nagonce" przez mysl by to nie przeszlo. nb byloby to swietnym dzielem gdyby nie angielszczyzna rodem z Wolego Fiordu czy inszego Kambrydzowka Dln.
poddaje rozwadze.
(a) czemu niby Szalony ma odpowiadac za postepek Juszy?
(b) zespolu wiadomego w ten sposob z bagna nie wyciagniesz, i wiecej ciebie powiem, szkodzisz mu tymi swoimi POPISankami.
odzyskaliby twarz, gdyby pokazali wymiarowi i adwokaturze gdzie sie zgina lokiec, zarzadzili spotkanie w tzw. ciemnym zaulku z kim trza, i odpowiedzieli na zarzuty. watpliwosci to nie nagonka, a brak odpowiedzi i mydlenie oczu wywolaly tzw. wieszanie psow. ale pozbawiona podstaw byla forma i przesada, a nie fakt, ze to i owo na ludziach zawislo.
przykre to, ale bronisz sprawy niczym dziewictwa kobiety, ktora urodzila dziecko. rozumiem, ze sa fakty i polityka, ale nie widze perspektyw (inna sprawa, ze sensu takze) w dzialaniach politycznych, u podstaw ktorych jest przeczenie faktom, czy zamykanie sie na nie.
ponial?