1. Niestety, przy tej okazji onze znow przemyca swoje sprawki np. z PZA.
Informuje ze niestety toczyl on czy jeszcze toczy 2 sprawy przeciw PZA
i czytajac jego opinie powinniscie o tym wiedziec.
Nie zebym sie czepial, ale uzupelniam.
Onze musial nawet dowalac srodowisku (zarowno klubom jak i PZA) nawet przy okazji pogrzebu - ta sama strona link gdzies za jesien.
Niestety poczytny tekst i przemycanie prywaty pod pozorem dobra ogolu dziala.
2. Co do meritum zeby ostroznie sadzic wypadki - prawie OK.
Jednak lata minely i doswiadczenie, np. takie, ze jak sie jest na snieznym stoku to w grupie moze jest 'razniej' ale o lawine wtedy latwiej,
sa juz szerzej znane.
Jest istotna roznica miedzy akcja rownorzednych partnerow
a sytuacja, gdye mozna przypszczac ze gdyby nie zacheta
i wiara innych w kompetencje prowadzacego, to by ta grupa nie poszli.
Z drugiej strony to w jaki sposob zabieraja sie za to
prokuratorzy wydaje sie niebezpieczne,
bo moze doprowadzic do sytuacji ze w gorach kto przezyje
upadek z lawina ale w grupie, i tak ma przerabane,
I czy beda 'analizy sniegu' etc. w trakcie akcji, czemu z definicji poswieci sie czesc ekipy docierajacej na miejsce tragedii.
Jak tak dalej pojdzie z oskarzeniami,
to racjonalne bedzie ze TOPR oglosi na zapas stopien V, bo wtedy ma proble prawny z glowy. Gdyby byla '2-jka i cos by sie stalo', bedzie mozna ciagac ratownikow o odszkodowanie 'bo nie zabezpieczyli'.
Jak ochroniarzy na stadionie.
Nie za lawine, tylko za tramwaj obciazajacy lacznie sniezne zbocze (o ile tak bylo).
Wolabym by dzialania organow wpisaly w sie w poprawe jakosci profilaktyki i edukacji, a nie w zakazy i paragrafy.