MoriTanaka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Reszta tutaj:
> [
wpionie.pl];
> t=94
Dowcipów tam masa, ale stricte wspinaczkowych niewiele. Poniżej wyłowione dwa, całkiem niezłe ;)
Autor: Pafnu
Data: 12-05-05 14:08
Solista uskutecznia fspin gdzies na Mnichu, raptem spostrzega nieopodal jakiegos kolesia robiacego na zywca przystawke w srodku sciany, ktory nastepnie puszcza sie skaly i - o dziwo - miast zapikowac do Mnichowego Zlebu, unosi sie w powietrzu i kolejny raz przystawia sie do obcykiwanego miejsca.
- Stary! Jak ty to robisz?!!!
- Normalnie! Macham rekami i tyle... Ty tez tak potrafisz!
- Naprawde?
- Jasne! Machaj tylko rekami. To bardzo proste!
No i nasz solista dal sie namowic... Niestety, bo dalszego ciagu pewnie sie domyslacie: Smuga krwi na skalach oraz marne szczatki fspinacza pod sciana. A nasz zagadkowy latajacy nieznajomy polatal nad nimi, polatal, po czym podsumowal:
- Qrcze, jak na aniola stroza to niezly ze mnie sqrwysyn...
Oto niewatpliwie dofcip fspinaczkowy...
Autor: landzi
Data: 12-18-05 00:01
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok
kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał,
pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli
do niej. Poszli i troszkę potentegowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po
czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy
kolację bez masła.
- Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu,
z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała
zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła
do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pierdolisz, Stefan, znowu byłeś na ściance!
yo!