I ja nigdzie nie napisałem, że są to powody decydujące. Twierdzę jedynie, że nie są to kwestie nieistotne.
Tłumaczenie tego uważam za sprawę poniekąd uwłaczającą Twojej inteligencji. Przecież to socjologiczny i psychologiczny banał - środowisko, w którym się wychowujesz ma na Ciebie wpływ. Jako wyborca masz prawo mieć wiedzę o tym środowisku (tzn. swojego kandydata).
Swoją drogą, zazwyczaj okazuje się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni - vide Miecugow, Olejnik, Michnik, Blumsztajn.
W każdym razie, nie bronię tu jakiś karkołomnych radykalnych tez. To są totalne banały. Ciekaw jestem, czy jako rodzic puszczałbyś dziecko do domu kolegi, wiedząc, że jego ojciec właśnie wyszedł, a siedział za gwałt? A znajomość dziecka przyjmowałbyś zupełnie bez zastrzeżeń, czy jednak miałbyś na to szczególne oko?
Przykład nie jest rzecz jasna zupełną analogią, niechże jednak wskaże Ci absurd Twojego nastawienia.