burlanku, rzad "pozyczyl" pieniadze do ktorych nie ma prawa. Zabral je prawem kaduka nie pytajac sie wlascicieli tych pieniedzy o zdanie. To sie nazywa kradziez. obojetnie co bys nie pisal jest to beszczelna kradziez. nie wiedzialem ze skladka emerytalna w PRL-Bis jest dobrowolna! I kazdy sobie moze wybrac ze jak chce to te pieniadze moze np. wydac na dziwki, inny oddac Tuskowi jako "pozyczke" a jeszcze inny zaoszczedzic w materacu.