Chudy napisał(a):
> Dzik to podsumował: slogany i pustosłowie typu "dystans,
> fanatyzm" i żadnych argumentów na obronę czerwonki.
Obrone? Chyba Cie ta kasztanka cokolwiek poniosla.
Mam wrazenie, Sebastian, ze dla Ciebie wszystko jest czarne albo biale. Ale FYI: ja jestem perfekcyjnie apolityczny.
Liberalny, czy wrecz lewacki - owszem, ale na plaszczyznie kulturowo - obyczajowej (wiesz, legalne dragi i prostytucja; aborcja; malzenstwa i adopcje dla gejow i lesbijek; podstawowa komorka spoleczna precz do lamusa i tak dalej), co jednakowoz w zaden sposob nie przeklada sie na sympatie polityczne.
Jak napisalem w jednym z poprzednich postow - wszyscy politycy to jedna nacja, niezaleznie od opcji. I moja opinia na ich temat jest analogiczna do opinii wiekszosci artystow reggae'owych /wiesz: ojoj, zli politycy, bablion splonie oooo kurwaaa maaac/.
Ale Ty chyba tego nie jestes w stanie zalapac, kombatancie. I kto tu zbyt szybko osadza innych?
bugchonoroiczyzna,
miro.