można wykonać samemu np z Face Mask Mammuta (Gore Windstopper), rury spiro z tworzywa, zachowującego plastyczność w niskich temperaturach (Test w zamrażarce (nie w zamrażalniku)). i kawałków karrimaty oraz aksamitu, lub z maski z goglami używanej przez narciarzy.
1. Rurę przyszywasz do maski od strony wewn osłaniając ją aksamitem od strony maski (zasłaniasz otwory wentylacyjne).
2. Następnie wkładasz dwa kawałki karrimaty po obu stronach rury aby uzyskać dylatację :-) od twarzy i zawijasz na to wystający z boku aksamit, żeby było miękko i przyjemnie i żeby nie ocierać się o karimatę i rurę.
3. Aksamit od strony twarzy przyszywasz przez karimatę do aksamitu od strony maski, (nie dziurawisz membrany, jest podziurawiona przy pierwszym ściegu). Nici jedwabne są mocne i miłe w dotyku.
4. Wkładaz na siebie, i ucinasz rurę na takiej wysokości, zeby swobodnie sięgała pod pachę i.e., nad polar, ale pod goretex (ważne bo podczas oddychania kondensat w postaci kropli będzie kapał z rury, więc trzeba się w ten sposób zabezpieczyć przed wilgocią) i nie wyskakiwała stamtąd, gdy kręcisz głową.
Maska taka jest użyteczna w naprawdę niskich temperaturach, a nie przy - 25, niemnej jednak można jej użyć również gdy wiatr jest tak silny, że stójka od kurtki zrobiła już wszystko, co zrobić mogła, a jest dalej źle z oddychaniem (wiatr wciska nam język w płuca). Zazwyczaj przytakim wietrze jedynym ratunkiem jest jama, lub krypta, więc i maska nie potrzebna, ale można ją mieć.
Sposób z maską narciarską wymaga obróbki na gorąco (spawanie tworzyw) i trzeba się podeprzeć podwykonawcą co podbija cenę (10 cm spawu kosztuje ok 50 PLN). Klejenie nie zdaje egzaminu. Korzyść wynika z faktu zamocowania maski do gogli, więc odpada problem z odstępem od twarzy.