nie wiem co znaczy sformułowanie: "nie ma podstaw do..."
natomiast widze na tym terenie dużo niekonsekwencji ze strony parku - inna sprawa że olewam temat - chcę to się wspinam;
dwa razy byłem w tym roku w kwietniu i udało mi się uniknąć "kłopotów", tyle że przy furtce do Strążyskiej byłem o 4:00...
raz juz po zejściu spotkałem przy bufecie filanca, który indagował mnie gdzie byłem, wyraźnie zawiedziony że mnie nie hapsnął "na gorącym uczynku" - pytałem go o siklawicę czy można podziabać - powiedział że nie, na pytanie dlaczego, odrzekł że przy zejściu wchodzi sie na teren rezerwatu, na pytanie czy jak się zejdzie lodospadem lub zjedzie ne umiał powiedzieć czy to nielegalne - śmieszne, nie?
pozdr
dr know