Re: SOLO

13 lis 2003 - 02:39:35
Najwiekszym problemem podczas solowania, jest , co kazdy zgadnie, brak partnera. Jakos trzeba wykonac czynnosci, ktore zwykle on wykonuje. Najwazniejsza to oczywiscie asekurowanie, ale jest rowniez czyszczenie wyciagu (rowniez klasycznego),wypuszczenie wora (zdarza sie rowniez na wiekszych drogach klasycznych, bo przeciez nie wszystko mozemy targac na plecach podczas prowadzenia) itd..
Aby tylko pozostac przy asekuracji....Oczywiscie najpierw trzeba posiadac odpowiedni przyrzad i koniecznie dokladnie wiedziec jak on dziala. A powinien samodzielnie wypuszczac (tzn nie blokowac) line, bez pomocy rak, szczegolnie na klasyce. Ale zaden z patentow nie wypusci liny, gdy bedzie jej wisialo np 40m. Powie ktos mozna ja miec w plecaku na plecach. Nie mysle aby to byl dobry patent na dlugie i trudne drogi. Rozwiazanie jest proste: mozna ja podwieszac w malym worku z fifi na kolejnych przelotach, pare razy na wyciagu o ile teren pozwala szczegolnie na klasyce. A jesli przejdziemy juz polowe odcinka liny jaka zostala od ostatniego podwieszenia, to pysty worek z koncem liny sam sie wypnie. Przewidujac ze bedziemy mieli pare miejsc do podciagania, mozemy wolny koniec liny skrocic i wtedy on jest przypiety do fifki, co przyspiesza podciaganie worka. Podobne patenty z workiem (tylko wiekszym i mocnym) i fifka stosyjemy do podczepiania dodatkowego szpeja ktorego nie wzielismy na plecy, szczegolnie uzywane podczas hakowy. I tu juz dwa warianty, mozna go podciagac wykorzystujac line na ktorej prowadzimy, albo osobna. Tak czy owak, jeszcze pojawia sie problem. co sie stanie i jak temu zaradzic, gdy np w wyniku lotu, ten zapas szpeja sie wypnie nieprzewidzianie ( a moze to byc podczas hakowy np 20 kg) i runie w dol. A jest przywiazany, pamietajmy do naszego pasa.
Kolejny problem z podawaniem liny. Kazdy tego doswiadczyl, ale nie zauwazyl problemu dopuki nie zaczal sie wspinac solo. W normalnym zespole lina prowadzacego ciagle wisi w dol, ale sie przesuwa w przelotach w miare wspinania. U solisty w zasadzie lina "stoi w przelotach. Ale nie jest tak do konca. Szczegolnie pod koniec wyciagu, kazdy wybrany odcinek liny na zapas, ucieka z powrotem na dol przez przeloty, lub wrecz moze uciec cala reszta liny w kierynku stanowiska, szczegolnie jesli uzywamy wrazliwy ( tzn bez oporow) przyrzad. Juz pare razy spotkalem sie ze wspinaczami, (sam wiele lat temu to samo robilem, dopuki nie wymyslilem), ktorzy wiazali po prostu wezel (wyblinke) na przelocie. Trzeba jednak pamietac, ze najblizsze metry nad nim oznaczaja lot ze wspolczynnikiem 2!!! Rozwiazanie jest proste....wyblinka. Ale tez jest ale. Jesli wyciag biegnie w duzym trawersie i jeszcze pod okapami, to jedynym sposobem dostania sie z powrotem na dolne stanowisko po ukonczeniu wyciagu, jest zjazd na dodatkowej linie
( klaniaja sie tu nastepne patenty, bo nie mozna tej liny wziac jako dodatkowego szpeja w omawianym wczesniej worku, gdyz musi byc przeciez umocowana do dolnego stanowiska).Ze nie nalezy robic tego, tzn zjazdu inaczej, przekonal sie kiedys Robert Menel Sieklucki podczas solowego przejscia Zenyatta Mondatta. Jak uszedl z zyciem opisal na stronie UKA w biuletynie z 2000 :
[www.uka.pl]
Wracajac do prusika.Gdy zaczniemy podchodzic po zamocowanej juz linie, tzn czyscic wyciag, to najpierw bedziemy wisieli na prusiku, z niewiadomo jakim luzem powyzej. A we wspomnianym przypadku wyciagu w trawersie, nie jestesmy go w stanie wypiac podczas zjazdu. Wiec kolejny patencik....prusik z bardzo cienkiej linki, wlasciwie nitki o wytrzymalosci ok 10 kg, tzn nieco przekraczajacej ciezar liny. Ale i z tym mialem kiedys przygode i to wlasnie na QV. Tarcie liny na przelotach pomiedzy prusikiem a dolnym stanowiskiem bylo tak duze, ze zredukowalo obciazenie na samego prusika, w wyniku czego nie urwal sie od razu, gdy zaczalem malpowac. Co sie uciecze to nie odwlecze, polecialem ze 2-3 m. gdy sie najmniej spodziewalem. Dobrze ze tylko tyle ( bo znowu trzeba miec wyobraznie), bo przeciez w tym czasie bylem polaczony z lina (i z zyciem) tylko malpami, ktore nie sa zaprojektowane do dynamicznych obciazen.

Troche namieszalem,ale to jest naprawde tylko wierzcholek gory lodowej.Po to jednak mamy glowe tak duza, aby poza receptorami miescila coc jeszcze, co daje sie uruchomic, aby moc robic to co lubimy.

Pozdrowienia



Jacol
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

SOLO

wolbi 08 lis 2003 - 16:53:57

Re: SOLO

Starosta 09 lis 2003 - 00:43:15

Re: SOLO

gilu 09 lis 2003 - 09:05:51

Re: SOLO

wolbi 09 lis 2003 - 11:39:27

Re: SOLO

Nikt ważny 09 lis 2003 - 11:56:06

Re: SOLO

wolbi 09 lis 2003 - 11:34:22

Re: SOLO

Lechu 09 lis 2003 - 13:51:03

Re: SOLO

Bartek 10 lis 2003 - 15:41:46

Re: SOLO

Jacolelcap 12 lis 2003 - 22:22:16

Re: SOLO

brade 10 lis 2003 - 21:39:03

Re: SOLO

Starosta 12 lis 2003 - 23:50:28

» Re: SOLO

Jacolelcap 13 lis 2003 - 02:39:35

Re: SOLO

Jacolelcap 13 lis 2003 - 02:56:34

Re: SOLO

makar 13 lis 2003 - 14:10:13

Re: SOLO

Jacolelcap 13 lis 2003 - 23:43:42

Re: SOLO

gothmog 14 lis 2003 - 08:16:53

Re: SOLO

gothmog 13 lis 2003 - 09:22:18

Re: SOLO

Starosta 13 lis 2003 - 10:13:41

Re: SOLO

gothmog 13 lis 2003 - 12:54:02

Re: SOLO

Starosta 13 lis 2003 - 10:48:21

Re: SOLO

Starosta 13 lis 2003 - 13:17:26

Re: SOLO

Jacolelcap 13 lis 2003 - 23:54:18

Re: SOLO

Starosta 14 lis 2003 - 00:13:58

Re: SOLO

Starosta 14 lis 2003 - 00:20:20

Re: SOLO

Jacolelcap 14 lis 2003 - 10:04:00

Re: SOLO

gothmog 16 lis 2003 - 20:29:31

Re: SOLO

Jacolelcap 17 lis 2003 - 02:22:23

Re: SOLO

gothmog 17 lis 2003 - 09:06:31

Re: SOLO

Micaj 17 lis 2003 - 18:01:17

Re: SOLO

Jacolelcap 18 lis 2003 - 08:47:44

Re: SOLO

Micaj 18 lis 2003 - 11:35:00

Re: SOLO

Jacolelcap 19 lis 2003 - 04:13:18

Re: SOLO

makar 21 lis 2003 - 04:42:20



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty