Uzyskawszy zgodę Dzika na publikację Jego memuarów, po dokonaniu stosownych adiustacji - udostępniam je szerszemu gronu. Czytajcie i niech wam szczęki opadają. Dynie, piotrusie - tak drzewiej bywało!
"Owszem pieniążki byly bo rodzice jeździli do Dojczlandu
zapierdalać u bauera co by latorośl mogła żyć w miare ludzkich
warunkach. Bauer nas znał długie lata bo moja ciocia pracowała u
niego w czasie wojny. Niemcy ją wywieźli na roboty i miała na
tyle szczęścia, ze trafiła do normalnego Krzyżaka. Jego rodzina
nam dużo pomogła. Gdy byłem troszkę większy, lat 16, sam
postanowiłem zarobić pieniążki. Więc wraz z kolegami, dwóch z
nich bylo w ZSMP, pojechaliśmy do Turcji po zegarki, dżynsy w
kratkę, i swetry montana. Trzy wyjazdy i miałem tyle kasy, że
tatuś się wkurwił, ze spekulanta wychował. Oczywiście, że
wszystko co do grosza przejebaliśmy na lekcje tańca czyli
balety. Pyrlandie przyszło opuścić w wieku lat 19. Do dziś
pamiętam jak zrobiłem w chuja WKU!!! Byli bardzo źli i
opierdolili mamę i tatę że wychowali kosmopolitycznego gada!
Rodziciele powiedzieli, ze oni już mają dość i pierdolą tą
paranoję. Ideologię mieliśmy bardzo prostą zalać Aviomarin tanim winem. Komuś wpierdolić od czasu do czasu. Zaruchać. No i oczywiście
powkurwiać komuchów. Nie należalem do żadnych subkultur ani się
z nimi nie identyfikowalem. Po prostu lubiłem dresy bo mi jajka
nie zgniatały. Bylem też sportowcem. Dużo trenowałem. Sportowcy
sie ubierają troszkę inaczej niż reszta ludków. Wychowałem sie w
środowisku cinkciarzy, mewek, spekulantów, badylarzy, cukiernikow
i wszelakiej prywatnej incjatywy. W wieku lat 15 wiedziałem jak
uniknać domiaru i wykazać, że nieżyjąca babcia kupiła Ci dom za
swoją rentę."
------------------------------------------------------------------
Bo wszystkich razem w kupie
Zwalę czym popadło – dla ekonomi – po olbrzymiej wspólnej dupie - Witkacy