a mnie Starosta z burakiem w szyszaku. z niedopiętego kontusza wylewa się owlosione sadło, w ręku buzdygan którym to buzdyganem napierdala Żyda w karczmie, lubo pachołka.
pardon, buzdygan był oznaką godności towarzyszy średniej rangi. a Tyś Starosta.
albo okolice bolka krzywoustego. wąsaty woj toczący przekrwionym spojrzniem po nisko sklepionej komnacie. taki, co to potyka się o nogawice w pogoni za służebnymi.
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Z twoją rumianą twarzą moja broda siwa
Zgodzi się znamienicie; patrz, gdy wieniec wiją,
Że pospolicie sadzą przy różej leliją.
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Serceć jeszcze niestare, chocia broda siwa;
Choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony,
Czosnek ma głowę białą, a ogon zielony.
Nie uciekaj, ma rada; wszak wiesz: im kot starszy,
Tym, pospolicie mówią, ogon jego twarszy;
I dąb, choć mieścy przeschnie, choć list na nim płowy
Przedsię stoi potężnie, bo ma korzeń zdrowy.