Re: Paklenica na Sylwestra

Nie no, generalnie to marzyło mi się tak: ciepła skała, palmy, szum morza, słoneczko, namiocik...

Ale tak realnie to bardzo mnie ciekawi, czy da się w ogóle tam cos wkosić w warunkach w miarę ludzkich, bez okutywania się w pięćset warstw polarów, goretexów i rękawic (ostatecznie może być jedna).
A żeby ugyźć śniegu sobie, to jadę niedługo w Tatry nasze ukochane. A na sylwestra to ta ciepła, wapienna skała...
No, poczekamy, zobaczymy

Starosta - pocałuj sie w swój środek

Pozdro i czekam

dziab