ja pierdolę - następny!
skąd kurwa wiesz że nie lubię Hiszpanów i to kurwa na dodatek ewidentnie?
bo kurwa śmiem twierdzić, że przez mundial prześlizgnęli się na sędziach? tylko dlatego?
otóż ja bardzo lubię Hiszpanów;
i piłkę klubową i ich reprezentację - nie lubię, to ja Włochów;
i jako lubiący Hiszpanię poczułem się nieco przez nich w wała zrobiony - pamiętając Euro 2008 oraz sukcesy klubowe Barsy, zasiadłem na Mundial oglądać najlepszy zespół;
i co kurwa zobaczyłem?
- pierwszy mecz - wtopa z przeciętnymi Szwajcarami - ale myślę - wypadek przy pracy (ale przyznam zadrżałem przez moment, że czeka nas kazus Grecji '04 w wykonaniu Szwajcarów)
- drugi mecz ze słabym Hondurasem wygrali zdecydowanie ale dość oszczędnie - myślę rozkręcają się;
- trzeci mecz - tu pomyślałem, że będzie się działo - bo piękna bramka z 40m, prowadzenie dwa zero, podarunek od sędziego w postaci usunięcia Chilijczyka bez powodu - a tu bryndza Bielsa robi trzy zmiany i Hiszpanie nieco w dupie ledwo dowieźli 2:1...
no ale dało im to pierwsze miejsce w grupie - i wydawało się że przynajmniej przełamali niemoc strzelecką;
- czwarty mecz - 1/8 finału, z zupełnie przeciętną na tym mundialu drużyną Portugalii - bardzo słaby bo niemoc strzelecka wróciła - ale sędzia ciągnie trochę za uszy Hiszpanów i pada jeden gol - ze spalonego...i jest awans dalej
- piąty mecz - 1/4 z walecznym Paragwajem (ale przecie o klasę niższym zespołem) który wyeliminował Japońców rundę wcześniej po morderczej walce i karnych; mecz Hiszpanom nie idzie, za to sędzia na rękę idzie - nie uznaje prawidłowo strzelonej przez Valdesa bramki; Hiszpanie znów strzelaja tylko jednego gola w meczu, a po drodze jeszcze festiwal niekonsekwencji sędziego;
- szósty mecz z grającymi zaskakująco na tym turnieju Niemcami - nareszcie fajnie sie to oglądało...bo Niemcy grali ładnie i nie kunktatorzyli - szkoda ze mało bramek padło - no ale przynajmnie sędziowanie było na poziomie...
- i mamy mecz siódmy - fiinał;
chujowy mecz z Holendrami ; mecz w którym sędzia pozwolił się napierdalać obu stronom, z czego skrzętniej korzystali Holendrzy (ale zakapiorek Iniesta ładnie zawinął z łokcia po ryju); mógł to przerwać sędzia rzecz jasna; ale nie uważał? nie chciał? nie mam pojęcia - przecie Łeb - to ten sam idiota, który druknąl Austriakom karnegow 2008 za faul z dupy - patrząc normalnie, bo porównując do fauli z niedzielne finału to tamten był z mega dupy...
no i w takim chujowym meczu pada bramka w momencie, gdy własnie powinien być korner bity przez Holendrów, do tego z akcji którą można spokojnie gwizdac jako spaloną...i jest to znów kurwa jedyna bramka meczu;
tyle mam do powiedzenia o występie Hiszpanów na tym mundialu;
no może jeszcze garstka (niestety) liczb - z siedmiu meczy na mundialu Hiszpanie wygrali sześć zdobywając puchar świata, strzelając aż 8 bramek;
(tyle bramek to strzelili w fazie grupowej ME)
reasumując - w ważnych meczach gdzie im nie szło wygrywali minimalnie, tylko tyle ile dały im pomyłki/przychylność* sędziów - i tym mnie zawiedli;
bo omyłki zdarzały się zawsze - szkoda że Hiszpanie nie wysilili się na ciut więcej, niz to co dostali od sędziów;
coś przeoczyłem?
więc mi kurwa nie pisz że nie lubię Hiszpanów i to ewidentnie;
na szczęście na tym mundialu był Forlan...
pozdr
dr know
* - niepotrzebne skreślić - szczerze mówię nie mam sam zdania...ale w trzech na cztery mecze? może zadział tu syndrom Alojondry: "@#$%& że przegrali ze Szwajcarami - przcie byli lepsi!"
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-13 22:54 przez dr know.