no niezłe, niezłe
ale prawda jest taka, że w tym rejonie jest po prostu odwrócona relacja stosunku psychy do buły w porównaniu z np. Jurą
na Jurze byle cienias od szóstek może naprzeć na VI.2 spokojny, że ujdzie cało, mało tego ma szansę po kilkunastu blokach wgiełgac się na górę....
w Hejszy musisz sie zastanowić czy aby na pewno chcesz robić daną drogę i wspinać się naprawdę rozważnie - taka drobna różnica;
trzeba byc twardzielem, żeby robić tam drogi na limesie...
inną sprawą jest to że dzięki świetnemu tarciu faktycznie można stanąć na "niczym"
pozdr
dr know