Nic się nie zmienia...
"Świnia zjadła dziecko
Jest to historia powtarzana często, bardzo bowiem wzrusza czytelników z prowincji, ludność rolniczą i pasterską. Na przedmieściach ma powodzenie niebywałe. Powinna dziać się zawsze na węgierskiej puszcie. Ojciec poszedł do miasteczka po lekarstwo, mama w polu, a dziecinka w kołysce taka samotna, jak jedyny, darmowy widz w operze. Przyszła ogromna świnia i postąpiła jak świnia, odgryzła bowiem dziecku nos. Wypadek może być śmiertelny, ale lepiej pozwolić dziecku żyć. Do świni odnieść się z nieukrywanym oburzeniem."
"Gdybym opowiedział następna historię., o Okręcie bez załogi, o Wiewiórce, wykarmionej przez krową, o Szafie, przepowiadającej zgon jej właściciela, o Matce, poznającej wśród tysiąca dzieci nieprawego syna jej męża, o włamywaczu, który okradł sam siebie i jeszcze kilka takich wybornych historyj — jako ów nieszczęsny małżonek — wyskoczyłbym przez okno w bieliźnie"
"Kartki z kalendarza" K. Makuszyński