Kto jest frustratem??? Ten kto krytykuje??? Skąd wiesz czy koledzy podpadają pod definicję frustrata???
W styczniu 2008 zostałem ojcem bliźniaków i nt. publicznej (tfu!) służby zdrowia mam trochę do powiedzenia. Mógłbym o tym książkę napisać – pewnie też byś powiedział że jestem frustratem??? W czasie gdy premier tusk mówi, że na ile on się orientuje to nie ma złej sytuacji w szpitalach (nie dosłownie ale taki byłe sens) – moja żona w stanie zagrożenia ciąży nie może znaleźć miejsca na oddziale patologii ciąży w żadnym ze szpitali w Warszawie. Po znajomości mogłem owszem załatwić miejsce w dwóch warszawskich szpitalach ale nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że facet który robi wodę z mózgu tym którzy go słuchają ma (miał?) ponad połowę poparcia w społeczeństwie! Ja jestem frustratem??? Dlatego, że mnie coś takiego po prostu wkurwia? Takie zachowanie premiera mojego kraju i taka opieka jaką nade mną roztacza moje państwo???
Co do Owsiaka:
Mnie zastanawia dysonans w zachowaniach ludzi: z jednej strony dają datki na WOŚP – uznając jak rozumiem, że „służba zdrowia” funkcjonuje źle; z drugiej strony od kilkunastu lat głosują tak, że w zasadzie nic się nie zmienia, a poglądy faktycznie inne od głównego nurtu (JKM – UPR) postrzegane są jako bajkopisarstwo …
Ja nie daję na WOŚP – bo:
1. mnie nikt nie daje (leczyć się muszę prywatnie, bo „szlachetne zdrowie…”)
2. wystarczająco dużo pieniędzy przekazuję w postaci podatków;
3. nie akceptuję przedstawionego wyżej dysonansu (dają żeby poprawić sobie samopoczucie? bo „biedne dzieci…” etc ???);
4. 98%-99% społeczeństwa ma innego poglądy od moich i głosuje w sposób dla mnie niekorzystny;
5. przekazuję 1% podatku 5- raczkom z Brzeska – wolę pomagać konkretnej osobie czy osobom niż przekazywać pieniądze pośrednikom (to i tak muszę robić)…
Pozdrawiam
TR