Zresztą nie zdziwiłbym się. W Polandzie poziom higieny szczególnie wśród płci męskiej jest zatrważający. Nie mówię tu o nowomodnych metrosexualnych i innych pedalskich wynalazkach w postaci codziennego stania przed lustrem i robienia sobie żelowej fryzurki przed wyjściem na dyskotekę w remizie. Ale o zwykłej higienie - co najmniej rano prysznic i wieczorem tak samo. Wystarczy wsiąść latem do tramwaju w Warszawie i zauważyć, że i z tym jest problem. Snujące się tam aromaty często hodowane są co najmniej przez dwa dni.