Starosto, ja nigdy nie byłem ostentacyjnym antykaczystą na zasadzie: do kaczki trzeba strzelać! - mnie tylko wkurwiały zawsze liczne gafy i wygłupy owych kartoflanych ptaszysk służących zwykle do przyrządzania czarnej polewki (tak jak i wkurwiały mnie zawsze wygłupy każdego innego polityka czy "polityka").
Natomiast wygłupy aparatczyka pzpr udającego magistra i "ikony niepodległości", która nie potrafi poprawnie wypowiedzieć jednego zdania po polsku jako tako (pewnie na tym ma polegać druga Japonia) poprawnie - wkurwiały mnie zwykle nie mniej. Natomiast tego rodzaju informacja po "niepodawaniu lewej nogi" i jakimś tam niby-pojednaniu, które specjalnie nikogo nie wzruszyło - wkurwia mnie tym bardziej, zwłaszcza że "ikona" będzie juz tylko podrygiwała w mendiach, a skurwiel kwach walczy jednak calkiem realnie o "rząd dusz" w tym zapowietrzonym kraju.