Ionie,
cała afera z aborcją jest właściwie czystą zagrywką Jarka - nie powiem całkiem sprytną, choć niekoniecznie w pozytywnym wydźwięku.
Z arytmetyki sejmowej jasno wynikało że ten numer nie przejdzie z czego wszyscy gracze doskonale zdawali sobie sprawę, grając jednocześnie swoją rolę do oka kamery.
Zobaczmy co kto ugrał na tym temacie:
1. Koń Roman:
- poprawił swój wizerunek przystawki bo "postawił się" premierowi
- w końcu miał szansę pokazać zęby parę razy w TVP (Telewizji Partyjnej)
- poprawił swoje notowania u Szarej Eminencji
- być może przyciągnął część najbardziej betonowego elektoratu PiS
2. Jarosław:
- zasłona dymna aborcjonistów i pornografów odciągnęła na parę miesięcy uwagę mediów od bezpłodności merytorycznej PiS i braku pomysłów na "co dalej"
- frycowe za utrzymanie koalicyji zapłacone bezboleśnie
- mógł strzelić mowę w sejmie
- być może w tym zamieszaniu udało mu się przepchnąć jakąś sprytną ustawę na którą media nie zwróciły uwagi
- głośna agitacja i częste wystapienia w mediach dzięki którym być moze spadające poparcie lekko podskoczy
3. Platforma:
- mogli się pokazać jako obrońcy dobrego kompromisu
- częściej w mediach
4. Chamoobrona - cholera wie nie było za głośno o nich więc być może to właśnie oni byli zajęci przepychaniem jakiejś ustawy tudzież czyms podobnym.
5. PSL jak od kilkunastu lat zajmowali się siedzeniem cicho na stołkach z chwytem oburącz za siedzisko
6. SLD no ci to właściwoie nic nie ugrali, poza możliwością głoszenia swojej opcji.
Także igrzyska igrzyskami a co z chlebusiem?