rak jest rak. zaczyna się na piersi, kończy na krwi. i zazwyczaj leczy się nie to co trzeba.
dziadek mial na plecach taką ranę co się nie goila. raka ponoć nie bylo. wyleczyli ją. miesiąc po ostatnim badaniu się okazało, że ma juz tak zaawansowanego raka płuc, który był powikłaniem od tej rany, że jużnie ma szans uratować i trzy miesiące później umarł.
lepiej nie mieć nic wspólnego z żadnym rakiem, uleczalnym czy nie. tabletki rakotwórcze? - nie ruszać. a azbestu nie dotykać.