Wedlug mnie problem tez tkwi w tym, ze tak naprawde w Polsce jest malo klinik planowania rodziny prowadzonych przez lekarzy. A to znowu sie bierze z tego, ze Polska to kraj niby katolicki a kosciol odgrywa bardzo wazna role, ktory to zabrania stosowanie jakiejkolwiek metody zapobiegania ciazy.
Czy mloda dziewczyna czy tez dorosla kobieta ma mozliwosc pojscia w miejsce gdzie powie - Nie mam pieniedzy, malo zarabiam i nie stac mnie na tabletki. W miejsce gdzie jej pomoga. W miejsce gdzie sa ludzie, ktorzy w ten sposob chca zmniejszyc ilosc dokonywanych aborcji? Trzeba przyznac, ze jak na warunki polskie, ceny pigulek nie sa niskie. Zwlaszcza dla kogos, kto zarabia miesiecznie np. 600 zl. Tabletki nie sa refundowane i przypuszczam, ze chyba nigdy nie beda.